wtorek, 27 września 2016

Sortownik

Sortownik

Przed wyjściem do roboty pakuję do torby
cztery kanapki, kawę instant i butelkę wody.
Na stałe mam w niej zeszyt z rejonami
oraz identyfikator–smyczkę o kilkumilionowym numerze,
na wypadek kontroli z większego oddziału.

Na miejscu wyjmuję wory z frachtu,
rozsypuję z nich listy, układam w rzędy na moje miasto
i te spoza niego by razem z panią Gosią
sortować je na dwadzieścia pięć rejonów,
pamiętając spis tysiąca ulic a czasem ich zmian -
zwłaszcza z rejonu męża p. Gosi - Romana...

Odbieram raport od frachtowego a kiedy indziej
składam swój wpisując do komputera.
Buduję też wieżowce z paczek, sortuję polecone
według instytucji i ulic a kody spoza mojego miasta
wczytuję skanerem do systemu, tworząc zestawy dla listonoszy.
Na deser układam awiza i wymiatam swoje kąty.

Zwykle pracuję kilka godzin lecz jak nakład spory – to do późnej nocy.
W przedpołudnia czy w święta, komórka czuwa w kieszeni.

Nie rzucę jej mimo trzycyfrowego wynagrodzenia,
bo mam do niej dwie przecznice!
Lecz gdy przyjdzie czas pożegnania - chętnie odejdę
a w domu namaluję ogromny obraz
jak to wszystko trawią płomienie!


To raczej miniaturka o wymiarach 15x15cm, którą jednak namalowałem po odejściu z firmy;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz