środa, 13 czerwca 2018

Dezodorant


Tydzień temu skończył mi się dezodorant, więc postanowiłem kupić nowy, co nie było takie proste, bo codzienne nie pamiętałem o jego kupnie. Z prostej przyczyny - nie miałem w zwyczaju kupować sobie dezodorantów. Wcześnie rano przed wyjściem do roboty, dopisałem go do listy zakupów na paragonie, który włożyłem z powrotem do portfela. Gdy wróciłem z porannej roboty, kupiłem go zadowolony z ceny ośmiu złotych. Przed popołudniowym wyjściem do roboty, kiedy się nim psiknąłem zamiast zapachu poczułem pianę pod koszulą. Okazało się, że zaślepiony pośpiechem zamiast dezodorantu, kupiłem piankę do golenia! Na jej zakrętce widniał jasny pasek z grafiką, ilustrującą rozpylanie kosmetyku na nos, która już wcześniej mnie zastanowiła lecz nie na tyle, by wziąć na serio napis pod marką kosmetyku, shower foam - pianka natryskowa. Pobiegłem do łazienki, ostrożnie zdjąłem koszulę, by całej nie zapaćkać, wymyłem całe ramię a pianę z koszuli wtarłem solidnie w pachę, tworząc tam dużą, ciemną plamę. Dobrze że w deseniu były czarne napisy, które się z nią zlewały. Poza tym nie zmieniłbym czystej koszuli, której wcale nie musiałem prać, co jeszcze wzbudziłoby naturalne zainteresowanie mamy, na które nie odpowiedziałbym wymiocinami czy wylaną zupą... Kiedy wróciłem do pokoju, by przygotować się do wyjścia, weszła z siostrą do domu. Po paru minutach jak była w kuchni wyszedłem, zostawiając za sobą quasi-dezoderantowy zapach, także w kuchennym koszu, do którego wrzuciłem dwie kulki papieru toaletowego, użytego do wyjęcia piany spod pachy. Ciekawe czemu później się nie pytała o ten zmięty papier na wierzchu kosza. Po zaaplikowaniu sobie pianki pod pachę, przypomniała mi się wzmianka mamy o dziadku, jak pewnego razu chcąc umyć włosy, pomylił szampon z odżywką.
Przez to zamieszanie wyszedłem później niż zwykle, zastanawiając się jak inni zareagują na ten zapach. Uznałem, że po co się tym przejmować, skoro nie jest to zapach potu, który zdarzał mi się jak zapominałem psiknąć się dezodorantem, po przysiadach na płaskostopie. Może się oglądali, zdziwieni tą wonią. No i bardzo dobrze, bo pachniałem miłym zapachem, wynalezionym wyłącznie przeze mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz